TEMPERATURA: +4°C
POGODA: świeci słońce
Dzień się zaczął bardzo dobrze, pobudka o 7:30, śniadanie zamówione na 8:00. Takie sobie, nic specjalnego. Na stacji kolejowej byłem już o 8:30. Trochę się pokręciłem po peronie, porobiłem zdjęcia... ale coś tak pusto. Na 10min przed odjazdem nie ma nikogo! Wszedłem do budynku stacji i zaczepiła mnie babeczka z kasy. "A czy Pan wie że pociąg dziś nie jedzie?". No kurna skąd mam wiedzieć! Nie wiem!
Już się zagotowałem... ale babka mówi, żebym podszedł z nią do mapy. Mówi że zeszła lawina, i że część trasy jest zamknięta. Pokazała mi na mapie dokąd trasa jest nie czynna. Do najbliższej czynnej stacji kolejowej muszę pojechać podstawionym autobusem pocztowym, a dalej normalnie expresem.
Szybkim krokiem udałem się we wskazanym kierunku (na dworzec autobusowy), gdzie miał czekać żółty autobus pocztowy. No i jest. Nawet jestem 5min przed czasem. Pasażerów aż 8. Ruszamy punktualnie o 8:50 (zgodnie z rozkładem pociągu)!