TEMPERATURA: 21°C
POGODA: świeci słońce
Mała poszła spać dosyć późno, stąd na miasto ruszamy też dopiero po 13-tej. Do Kos dochodzimy w 50min (najpierw idziemy główną ulicą Kanari, a później skręcamy w lewo i w końcu dochodzimy do ulicy Averof). Przy każdej ulicy sporo restauracyjek i kafejek. Na początek ukazuje nam się port i promenada. Trochę już zgłodnieliśmy, więc idziemy poszukać restauracji. Jest ich tutaj sporo, więc wybieramy tę gdzie jest dużo ludzi (Kostas Grill Restaurant przy ulicy Joannidi) w nadziei że będzie smacznie i świeżo. Ja zamawiam musakę a Ewa suwlaki.
Moja potrawa przypomina Lasagne, a żony talerz był tak duży że nakarmić można z 2 osoby. Obiad zajął nam ponad godzinę (włączając karmienie małej). Zapłaciliśmy razem z napojami 24.00€. Ruszamy dalej.
Spacerujemy pod plantami Hipokratesa, wzdłuż nabrzeża (ulica Georgiou) w kierunku portu jachtowego. Nawet jest sporo ich tutaj zacumowanych, ale nic szczególnego. To nie Antibes, ani inny kurort francuski.
Ok. 17-tej zaczynamy wracać, ulicą Artemissias i Ipokratous przez główny plac w kierunku naszej kwatery. Robi się też chłodniej. Tak na oko przeszliśmy dziś ponad 10km i powoli zaczynamy to odczuwać w nogach.
Małą kładziemy spać po 20-tej, a sami delektujemy się zachodem słońca przy greckim piwku na tarasie.
Przykładowe ceny z B-supermarket- zupa Knorr - 1.35€
- chleb tostowy - 1.62€
- płatki śniadaniowe - 2.12€
- ser żółty - 2.65€
- sok 1l - 1.54€
- piwo 0,3l Star Lager - 0.50€
- mleko - 1.47€
- jogurt 4 szt - 3.14€
- szynka kreteńska 8 plastrów - 1.53€