TEMPERATURA: 16°C
POGODA: pochmurno
Dziś ruszamy całą rodzinką na wakacje. Lecimy liniami Eurolot z Gdańska do Dubrovnika. Na południe Chorwacji z małą nigdy tak szybko byśmy się nie dostali, gdyby nie samolot. Z ciekawostek napiszę że pierwszy raz będę leciał nowym Bombardierem - turbośmigłowym samolotem produkcji kanadyjskiej. Eurolot ma ich 8, z czego wszystkie są nowe. Na pokład zabierają 80 pasażerów.
Rodzice przyjechali półgodziny przed czasem. Ruszamy na lotnisko zaraz po 11. Odprawę on-line rodzicom udało się zrobić, więc oni już wiedzą gdzie siedzą, my nie, bo w samolocie są wyznaczone miejsca dla matek z małymi dziećmi, stąd odprawa była na nas niemożliwa (choć w łatwy sposób można by sobie z nią poradzić).
Po przyjeździe pod terminal wypakowaliśmy się z samochodów, dziewczyny zostały, a my podjechaliśmy na parking (60 PLN za tydzień postoju). Po 12:30 otworzono bramki, więc mogliśmy zdać bagaże, a mieliśmy ich sporo, bo lecimy także z łóżeczkiem turystycznym dla małej. Przeszliśmy kontrolę bezpieczeństwa (zgubili mi pasek od spodni) i udaliśmy się pod bramkę nr 5 (w starej części terminala). I tu się okazuje że lot będzie opóźniony (awaria samolotu w Zadarze), który miał odlecieć godzinę przed nami. Stąd nasz przyleciał o czasie, ale zabrał opóźniony lot do Zadaru. My musimy czekać 2h na samolot z Zadaru. O 16:15 po długim czekaniu w końcu lecimy...