TEMPERATURA: 21°C
POGODA: świeci słońce
Po trochę ponad godzinie jestem w centrum. Wysiadłem wcześniej przy stacji Victoria, skąd już tylko parę kroków miałem do pałacu Buckingham. Robi się naprawdę fajna pogoda... wychodzi słońce, robi się coraz cieplej. Na ulicach już sporo turystów.
Spacerem zmierzam w kierunku London Eye, po drodze mijając Parlament i słynny dzwon Big Ben. Przed wykupieniem biletu na przejażdżkę obrotowym kołem wstąpiłem jeszcze do McDonald's po kawę.
Kolejka po bilet mimo iż długa, okazała się sprawnie zarządzana przez Panią z obsługi. Poszło gładko. Chwilka czekania do security i mogę się rozkoszować widokiem Londynu oraz zakola Tamizy. Myślę że zdjęcia fajnie oddają to co zobaczyłem.
Kolejnym punktem zwiedzania na dziś był zamek Tower. Mając dużo czasu postanowiłem się przespacerować nad Tamizą - odległość 3 mile, czyli 4,8km pokonałem w 1h 15min.
Do zamku dziś nie było w ogóle kolejki. Udało mi się akurat wejść za polską grupą zorganizowaną, stąd wszystkie informacje miałem po polsku. Myślałem że zamek jest większy, i że jest więcej zabudowań udostępnionych do zwiedzania. Ja pasjonuję się historią, stąd dla mnie to było nie lada przeżycie, ale dla przeciętnego turysty wydatek tylu funtów może wydać się zbyteczny.
Po wyjściu z zamku idąc w kierunku Baker Street (3,8 mili = 6km) skąd odjeżdża autobus na lotnisko wstąpiłem jeszcze do baru na szybki obiad. Potem dochodząc do Oxford Street zaczęło dokuczać mi kolano. Całe szczęście że będąc już na Gloucester Street zauważyłem wcześniejszy autobus, który był w połowie pusty. Uprosiłem żeby zabrali mnie z wcześniejszego przystanku, bo nie wiem czy kolejny kilometr bym doszedł, taki był ból. Tak kończę drugą wizytę w Londynie, na pewno nie ostatnią.