TEMPERATURA: 26°C
POGODA: świeci słońce
Po nocnym przylocie wstajemy późno bo 12:30 tutejszego czasu czyli o 9:30 czasu polskiego. Na początek idę na zakupy do pobliskiego supermarketu. Wychodząc z klimatyzowanego hotelu czuję jak uderza we mnie ciepło.
W markecie ceny niektórych towarów trochę wyższe niż u nas, reszty astronomicznie wyższe. Chleb kosztuje 5.60 AED, mleko 13 AED, ser żółty 8.50 AED za 150g, szynka 7.50 AED za 150g, pomidor 0.80 AED, ogórek 1.20 AED, banan 0.60 AED. Jogurt jak u nas 1.50 AED. Żeby łatwiej było przeliczać przyjąłem że 1 AED = 1 PLN. Za podstawowe zakupy płacę 30 AED.
Po obfitym śniadaniu idziemy do stacji metra Union (ok. 400m od hotelu). Jest piękna pogoda. Kupujemy bilety całodniowe na komunikację za 22 AED i na początek jedziemy metrem do dzielnicy Marina Dubai. Tu przesiadamy się na tramwaj którym objeżdżamy całą dzielnicę. Na obiad wstępujemy do lokalu indyjskiego położonego tuż przy stacji metra. Za 2-daniowy zestaw obiadowy płacimy 55 AED. Ja jem pyszne Tikki Masala, Ewa ryż z warzywami po chińsku.
Tramwajem jedziemy dalej pod mniejszą palmę - The Palm Jumeirah. Tu musimy się przesiąść na kolejkę naziemną - koszt 25 AED od osoby w 2 strony. Siadamy z przodu, skąd fajnie można robić zdjęcia hotelu Atlantis.
Na plamie spędzamy kolejne 2h aż do zachodu słońca. Zaglądamy do środka hotelu, chcieliśmy wejść na plażę, ale jest zarezerwowana tylko dla gości hotelowych. Kolejny punkt zwiedzania to Burj Khalifa i The Dubai Mall (najwyższy budynek na świcie i centrum handlowe). Dojazd zajmuje nam znowu sporo czasu bo blisko godzinę, nie licząc czasu przejścia klimatyzowaną kładką do samego centrum handlowego.
Po wyjściu na zewnątrz oglądamy pokaz fontann. Idziemy dookoła jeziorka, przy którym zbudowano suk w stylu arabskim. Niesamowity klimat. Zaglądamy do restauracji ale ceny powalają nas z nóg. Kolacja za 1os to wydatek 120-150 AED, więc decydujemy się zjeść coś w hotelu. Po pełnym dniu wrażeń i nieprzespanej w całości nocy lądujemy w łóżkach ok. 1:30 nad ranem.