TEMPERATURA: 26°C
POGODA: świeci słońce
Po porannej pobudce (5:30) i niespełna półtoragodzinnej podróży dojechałem do Heidelbergu. Jest trochę po 8:30 rano. Jazdę autobusem firmy Meinfernbus oczywiście przespałem. Na stacji kolejowej na szczęście jest McDonald's. Idę na śniadanie. Tost i kawa kosztują 2.19€. Po 9 idę zwiedzać stare miasto i zamek, które oddalone są od stacji o ok. 3km.
Na początku idę główną ulicą, mało ciekawą, stąd skręcam nad rzekę Neckar. Tak dochodzę do Alte Brucke. Na głównych placach pojawia się coraz więcej turystów i wycieczek, więc żeby uniknąć kolejek jadę zaraz po 10 na górę. Bilet kosztuje 6.00€ i obejmuje wjazd kolejką terenową pod zamek oraz wejście za mury zamkowe. Ponieważ nikt biletów nie sprawdzał, jadę 1 stację wyżej do Molenkur. Stąd są lepsze widoki na miasto, most. Ale zamku nie widać. Szkoda.
Po zejściu 1km niżej wchodzę do zamku. Mimo iż został zniszczony blisko 300 lat temu i nie odbudowany, ruiny zachowały się w bardzo dobrym stanie. Tu jem drugie śniadanie. Na słońcu które grzeje coraz mocniej. Obejście zamku, ogrodu i tarasów zajęło mi 2h.
Kolejny punkt zwiedzania to śluza oraz droga filozofów. Na następny raz będę pamiętał żeby nie wchodzić na stromy szlak jeżeli nie mam napoju. Na górze dochodziłem do siebie z 30min.
Po powrocie na stare miasto pierwsze czego szukałem to sklep z napojami. Potem były lody. Obfity obiad 2-daniowy za 9.00€ (tajski). Taka porcja że jeszcze zabrałem na kolację.
Wykończony i najedzony ledwo zdążyłem na autobus. Te 3km w upale dłużyły się tak, że w autobusie wracając do hotelu cały czas mi noga drżała... ale dzień był fajny!