TEMPERATURA: 16°C
POGODA: pochmurno
Po 30min jazdy trolejbusem jesteśmy prawie w centrum. Wysiadamy koło stacji metra Uniwersytet, skąd najbliżej jest do Złotej Bramy. Po drodze wstępujemy jeszcze do McDonald's na kawę. Jest dużo tańsza niż u nas. Cappuccino kosztuje tylko 19 UAH, czyli 2,75 PLN.
Ulicą Wołodymirską doszliśmy do jednego z najstarszych zabytków Kijowa - Złotej Bramy, której budowę zakończono ok. 1037 roku. Stanowiła ważny element fortyfikacji miasta. Obecny kształt zabytek zawdzięcza renowacji z 1982 roku, z okazji 1500-lecia miasta.
Idąc dalej tą ulicą doszliśmy do placu Sofijskiego, przy którym stoi pomnik Bohdana Chmielnickiego, bohatera Ukrainy, a także cerkiew Sofia Kijowska. Niestety z powodu napiętego harmonogramu zwiedzania tym razem nie wchodzimy do środka (następnym razem). Na końcu ulicy widać także plac Michajliwski z Monastyrem św. Michała Archanioła o Złotych Kopułach. Tu można wejść za darmo. Niestety podczas pobytu tutaj odbywała się msza, i nie chcąc zakłócać obrzędów nie wchodziliśmy do środka.
Zgłodniali o 11 robimy sobie przerwę na drugie śniadanie w pobliskim parku. Robi się coraz cieplej, choć wieje zimny wiatr.
Ulicą Desiatynną i Andijiwski Uzwiz schodzimy w dół do dolnych rejonów miasta. Ta część nazywana jest Padołem. Po drodze mijamy Zamek Ryszarda Lwie Serce oraz ładnie odrestauraowane kamienice ze straganami, pamiątkami. Sam Padół niestety jest najbardziej zaniedbaną częścią stolicy którą dotychczas widzieliśmy, stąd nie zatrzymujemy się tutaj na dłużej i kolejką terenową za 3 UAH wracamy na górę, na plac Michajliwski.
Stąd idziemy wprost na Majdan Niepodległości, po drodze wymieniając Złotówki na Hrywny. Za 50 PLN dostaliśmy 325 UAH. Plac robi wrażenie oraz przysparza mieszane uczucia. Tuż obok placu, przy ulicy Instytuckiej gdzie poległo podczas starć z Berkutem najwięcej osób dalej palą się znicze, są portrety poległych, ludzie w mundurach dalej stoją czcząc pamięć swoich towarzyszy. Najmłodsza ofiara miała tylko 17 lat :(
Z Majdanu spacerem idziemy w kierunku rzeki oraz dzielnicy Lipki, słynącej z licznych parków powyżej Majdanu. Spacerem robimy rundkę dookoła dzielnicy i wychodzimy na górnym odcinku Instytuckiej.
Każdy kto przybywa do Kijowa przynajmniej raz odwiedza Puzatą Chatę - taką lokalną restaurację z self-service. Także i my, wygłodniali tam zaglądamy (ulica Chreszczatyk). Za dwudaniowy obiad z ciastkiem i sokiem płacimy 172 UAH (za 2 osoby).
Po obiedzie wsiadamy w metro (linia czerwona) - płacimy 4 UAH za bilet i jedziemy jeden przystanek do stacji Arsenalna, skąd spacerem idziemy do Kijowsko-Peczerskiej Ławry - zabytku wpisanego na listę UNESCO. Wejściówka 20 UAH. Za możliwość robienia zdjęć trzeba dopłacić. Ja wyciągam aparat dopiero w środku :) Jest co pokazać.
Kawałek dalej znajduje się park tematyczny dotyczący Wielkiej Wojny Ojczyźnianej - wystawa militariów. Czując w nogach ilość kilometrów wracamy ok. 16 na stację Arsenalna, skąd metrem jedziemy do stacji Voksazalna. A stąd autobusem Skybuss nr 322 o 17:00 na lotnisko Boryspil.
Dziś przeszliśmy z Markiem 16,4km *(wg mapy Google). Łydki bolą. Ale warto było. Na pewno tu jeszcze wrócę, bo Ukraina mnie zachwyciła.