TEMPERATURA: 21°C
POGODA: świeci słońce
Dziś poruszać się po wyspie będę samochodem. Raz że szybciej, dwa że więcej będę mógł zobaczyć, bo odległości między atrakcjami są spore. Auto mam zamówione w firmie Sixt na 9 rano, dlatego wstałem już o 7, zjadłem śniadanie, spakowałem walizkę (zostawiam ją w hostelu, przyjadę po nią autem), i idę na przystanek, gdzie wsiadłem w autobus nr 100 by dojechać na lotnisko. Niestety tu zaliczyłem małą wpadkę. Okazało się że autobus na lotnisko wcale nie jechał (on tylko wraca do miasta przez lotnisko - błąd logiczny, pomyślałem że skoro jechałem nim do hostelu to na pewno jest to kurs wahadłowy miasto-lotnisko). Trudno. Wysiadłem na pierwszym przystanku za lotniskiem, ok. 1km od terminalu, i resztę drogi pokonałem pieszo.
W punkcie gdzie Sixt odbiera pasażerów byłem dokładnie o 9:05. Busik już czekał, Pan kierowca sprawdził czy jestem na liście i po chwili byłem w wypożyczalni (budynek jest oddalony od terminala o ok. 2,5km). Cała procedura poszła szybko, Pan się w nic nie zagłębiał, bo chyba nie znał angielskiego. Dostałem KIA Morning - automat. Pierwszy raz takim będę jechać. Szybki instruktarz nawigacji (nie miałem jej w cenie), bo jest w języku Hangul (koreańskim). Dobrze że ułatwili mi sprawę i dali listę atrakcji po angielsku i przyporządkowane nr telefonów, które się wpisywało w nawigację, dzięki czemu nie trzeba było się bawić ze szlaczkami.
Ok. Ruszam o 9:45. Pierwsze skrzyżowanie i prawie dzwon z tyłu. Okazało się że u nich znak czerwonej lampki na sygnalizatorze nie oznacza stop, a raczej uważaj. Ja oczywiście hamowałem, choć wszyscy jechali, a za mną facet robił to z piskiem opon, bo się nie spodziewał że obcokrajowiec jedzie. Z drugiej strony w wypożyczalni powinni na to uczulić! U nich stop to pomarańczowa lampka i czerwona. Z innych nowinek to skręt w lewo przy zielonej strzałce, jak jej nie ma nie można skręcić. Tak samo jest z zawracaniem. Dozwolone jest prawie wszędzie, nawet na 4 pasmowej przelotówce przez wyspę :) Ważna jest strzałka.
Jak dojechałem do hostelu - po pierwszych 3,5km już czułem się pewniej. Zabrałem walizkę i w drogę. Pierwsze miejsce na liście na dziś to
Manjanggul Cave, grota polawowa, wpisana na listę UNESCO. Wbiłem w nawigację odpowiedni numer telefonu, nawigacja wystartowała prawidłowo (komunikaty po angielsku), no to w drogę. Dojazd jest łatwy, prawie cały czas główną dwupasmówką 1132. Dojazd po parku, gdzie jest jaskinia też jest dobrze oznaczony (duża tablica brązowa z zaznaczonym znaczkiem jaskini, UNESCO, i nazwą po angielsku i oczywiście ze szlaczkami). Droga z Jeju-si do celu zajęła mi nie więcej niż półgodziny jazdy. Na miejscu jest darmowy parking. Spotkałem tam nawet rodzinę z Francji. Poza nami sami Koreańczycy i Japończycy. Koszt wstępu do parku tani - tylko ₩1.000. Jaskinia ma ok. 8,9km długości, z czego do zwiedzania jest ok. 1km. Tuba ma 23m szerokości oraz 30m wysokości. Powstała dawno temu, bo ok. 300tyś lat. Niestety informacje po angielsku są znikome, więc ciekawostki doczytałem dopiero w hotelu wieczorem.
Po godzinie ruszam dalej. Kolejny punkt zwiedzania to Seongsan.