TEMPERATURA: 29°C
POGODA: świeci słońce
Po powrocie do centrum, przed wyruszeniem na górę, wstąpiliśmy do baru żeby coś zjeść. Coś ala rolowany kebap kosztował nas tylko 120 MKD, czyli niecałe 10 PLN. Koledzy w planach mieli zakupy więc pożegnaliśmy się koło centrum handlowego, mieszczącego się jakieś 500m od głównego dworca kolejowego. Zerknąłem na zegarek i miałem dokładnie 2min żeby dobiec na dworzec lub liczyć na szczęście że autobus się zatrzyma po przeciwnej stronie ulicy, gdzie był przystanek i sporo osób. Miałem fart i gdy kończyłem przechodzić przez ulicę "na skróty" podjechał mój autobus nr 25 (kolejny był za godzinę). Szybo wskoczyłem na górny pokład (autobusy po Skopje jeżdżą piętrowe) i mogłem się cieszyć i pogodą i widokami.
Dojazd na górę zajmuje sporo bo 45min. Autobus ledwo jechał, ale dał radę. Byłem przed kolejną dokładnie 10min przed 15. A tu kolejka zamknięta. Już myślałem że będę Vodno zdobywał piechotą, ale okazało się że co godzina jest przerwa techniczna. O 15 znowu otworzyli kasy i za 100 MKD kupiłem bilet w dwie strony na górę.
Vodno to fajne miejscem na piknik, pełno rodzin cieszących się z pogody. Oprócz Krzyża Millenijnego i kącików rekreacyjnych, sklepu komplet nic tam nie ma. Lody oczywiście droższe - 50 MKD, na dole 30. Dla nas to i tak tanio!
Po godzinie jadę z powrotem na dół, jest jeszcze przed sezonem więc kolejka działa krócej. Zjazd trwa ok. 10min. Na dole już czekał autobus 25A jadący do miasta... czekał, bo zniknął kierowca, który przyszedł po 30min, oznajmiając pasażerom że rozkład się zmienił i on zamiast ruszyć o 17:20 jedzie 17:40 :) Jakoś nikt specjalnie się tym nie przejął.