TEMPERATURA: 25°C
POGODA: pochmurno
Pobudka o 8:30, tak by zjeść śniadanie (bardzo słabe - tosty, masala z chlebkiem Roti, rzeczy mlecznych nie ruszałem) i ruszyć na miasto. Jutro lecę już do Jaipuru, więc mam 1 dzień żeby zobaczyć jak najwięcej. Wstępny plan miałem ułożony wcześniej, jedyny problem w tym że w Delhi jest źle rozplanowane metro, i każda stacja jest położona min. 1 km od atrakcji. A mafia tuk-tuków nie chce jeździć z białymi po normalnych cenach... wolą nie zarobić i tyle. Każdy minimalny kurs to 100.00₹. A powinien być 10.00₹/km.
Jako pierwszy wybrałem na dziś
Lotos Temple, bo jest najdalej od centrum. Na stacji metra byłem o 10. Kupiłem kartę całodniową za 150.00₹ tak by nie stać w kolejkach do kasy (dodatkowo jest opłata 50.00₹ za zniszczenie karty - ja i tak ją zachowam na pamiątkę). Bilet jednorazowy jest uzależniony od długości przejazdu i ilości przesiadek, a te najkrótsze kosztują 20.00₹.
Ze stacji Kalkaj Mandir (linia fioletowa) musiałem jeszcze podejść ok. 700m do bramy wejściowej. Wstęp wolny. Były małe kolejki do security, które są tu normą i są wszędzie. Nie tylko w metrze. Świątynia robi wrażenie z zewnątrz, bo w środku nic nadzwyczajnego, do tego nie wolno robić zdjęć.
Wracając do centrum wysiadłem na stacji Khan Market, stąd najbliżej do parku Lodi, w którym jest także grobowiec władcy Delhi z lat 1489-1517 sułtana
Sikander Lodi.. Wstęp do parku wolny. Ładnie utrzymana zieleń i sporo turystów. Na końcu parku znajduje się kolejny często odwiedzany zabytek
Safdarjung Tomb, olbrzymie mauzoleum zbudowane w 1754 roku. Tu wstęp kosztuje 300.00₹ (dla miejscowych tylko 25.00₹).
Po zobaczeniu mauzoleum przespacerowałem się niecały kilometr do stacji metra linii żółtej Lok Kalyan Marg. Skąd podjechałem 2 stacje by zobaczyć parlament oraz słynną India Gate. Przed parlamentem znowu kontrola a nawet pytanie co tu robię? Pan się uśmiechnął i tyle. Zobaczyć można tylko z zewnątrz i to nie wszystko. Część jest zarezerwowana dla pracowników.
Spod parlamentu łapię tuk-tuka za 50.00₹, który podrzuci mnie do India Gate - 2km dalej. Sam zaproponował mi taką stawkę. Na początku się zdziwiłem. W drodze zatrzymał się na poboczu i wypytywał co będę robić i ile mam czasu. Chciał po prostu ze mną pojeździć by zarobić więcej... niska cena miała mnie skusić bym wsiadł do niego :) Tak to sobie wykombinował!
Po kilku fotkach przy India Gate idę coś zjeść w okolicy Khan Market a następnie z powrotem do hotelu odpocząć. Przeszedłem do 16-tej ok. 15km i już czuję to w nogach.
Gdy zaczyna się robić zmrok wracam na miasto. Metrem podjechałem do Patel Chowk, by zobaczyć Sri Bangla Sahib Gurudwara, jedną z najpiękniejszych świątyń Sikhów. Wstęp wolny. Na tej stacji jest także muzeum metra - także można obejrzeć wszystko za darmo.
W samej świątyni trzeba zdjąć buty i zakryć głowę - mężczyźni też. Rozdają specjalne chusty. A w środku aż się świeci od złota. Głównymi sponsorami są bogaci przedsiębiorcy. Ich portrety są w holu. Sama ceremonia jest barwna i dźwięczna. Chwilę tam posiedziałem żeby poobserwować. Na kolację wracam na Main Bazaar. Z tym że dziś wysiadam na stacji Ashram Marg (linia niebieska), która jest na końcu ulicy z bazarami i wracam w kierunku hotelu. Dziś próbuję inne danie w restauracji na przeciwko tej gdzie wczoraj jadłem.