TEMPERATURA: 26°C
POGODA: pochmurno
Po wyjściu z Jaigarh Fort chciałem dojechać do Jal Mahal, pałacu na wodzie oddalonego o niecałe 5km. Dla mnie spacerek w dół to niecała godzinka. Druga sprawa że goście z Tuk Tuka chcieli 150-200 Rupii. Wolałem się przejść, licząc że i tak po drodze w końcu ktoś się trafi, kto zabierze mnie na doczepkę za mniejszą kasę. No i faktycznie... pierwsze trzy osoby chciały 150, ale już czwarty który się zatrzymał chciał tylko 80... zbiłem do 50 (odszedłem może kilometr od fortu). Jak się później okazało Tuk Tukiem jechał Martin, turysta z Niemiec, który mówi po polsku, bo ma dziewczynę z Wrocławia :) Martin zapłacił za swój kurs 150, czyli kierowca zarobił łącznie 200.
Niestety Jal Mahal można oglądać tylko z brzegu... sporo osób na deptaku zrobiło sobie piknik. Przeszliśmy razem całą promenadę gadając o podróżach i Polsce. Martin miał indyjski numer i aplikację Ola. Więc miałem fart. Dorzuciłem się do wspólnego przejazdu w okolice Hawa Mahal, i kosztowało mnie to tylko 20.00₹.
W sumie ja w tej okolicy już wszystko widziałem, więc miałem zamiar iść w kierunku Albert Hall. Martin też się dołączył. Miejsce oznaczone w przewodnikach jako Must See Jaipuru okazało się mocno przereklamowane. Stwierdziliśmy że nie wchodzimy. Siedliśmy jeszcze razem na kawę a potem się pożegnaliśmy. Ja wróciłem do hotelu, gdzie na górnym tarasie zjadłem obiadokolację. Spać położyłem się wcześniej, jutro z rana mam pociąg do Agry.