Na 3 dzień zaplanowaliśmy sobie wypad do Porto. Pociąg z Lizbony do Porto i z powrotem to dosyć drogi wydatek jeżeli chce się pojechać tylko na 1 dzień - bilet kosztuje 36€ za osobę. Podróż trwa 3h 20min w jedną stronę. Pociąg przyjeżdża do stacji Porto Companha i trzeba się przesiąść w podmiejski pociąg do stacji Sao Bento.
Żeby zdążyć w 1 dzień musieliśmy wstać o 6 rano żeby o 7.30 być na stacji kolejowej Lisboa Apolonia. Na szczęście spod hotelu jedzie tam metro. W hotelu zrobili nam suchy prowiant na drogę. Powrotny pociąg mieliśmy o 17-tej. Dzięki temu nie musieliśmy wracać do hotelu po nocy.
Stacja Sao Bento jest położona w samym centrum, blisko katedry i ok. 1km od rzeki Douro. W środku są niesamowite obrazy ułożone z kafelek. Coś fantastycznego. Z tego co wyczytałem są to obrazy z miejscowej historii.
Żeby pospacerować po Porto w zupełności wystarczą 4-5h. My schodząc ku rzece przeszliśmy obok większość zabytków i jeszcze mieliśmy czas żeby przejść na drugą stronę rzeki do Vila Nova de Gaia, żeby zobaczyć jak w winnicach produkuje się Porto.
Na początek poszliśmy do biura informacji turystycznej a później pod katedrę, skąd są przepiękne na stare Porto.
Akurat w dzień w którym byliśmy w mieście, miejscowe FC grało mecz w Lidze Europejskiej z Liverpool'em. Przy promenadzie wszystkie knajpki były zajęte przez angoli. Pełno policji. Ale dosyć spokojnie.
Fajnie że po 2 dniach opadów w Lizbonie w końcu w Porto uświadczyliśmy słonka.