Do Sevilli z naszego hotelu jechaliśmy ok. 15min. Na szczęście zrobiłem sobie xero centrum przed wyjazdem. Dużo jednokierunkowych uliczek i ścisk taki że nie ma gdzie zaparkować. Nie chciałem ryzykować bo to w końcu wynajęty samochód, więc musiałem wjechać koło Plaza de Cuba na parking podziemny. Za 4h zapłaciłem 7€. Wyszło drożej niż było napisane przy wjeździe ale pewnie dlatego że to sobota.
Do zabytkowego centrum z parkingu było bardzo blisko. Praktycznie trzeba było tylko przejść przez rzekę. Przy głównym placu weszliśmy do biura informacji turystycznej gdzie zaopatrzyliśmy się w mapę.
Tuż obok stała przepiękna katedra - Catedral y Giralda. Moja żona jakoś nie była zainteresowana tym żeby wejść do środka, więc udaliśmy się do Alcazar - pałacu władców Sevilli. Bardzo okazały. Wstęp trochę drogi 7,50€ / os.
Na pierwszy rzut oka widać różnicę w architekturze, większość sal była zdobiona napisami arabskimi. Trochę się zdziwiłem że po wygnaniu Maurów nie zniszczono tych malowideł. Lepiej dla zwiedzających, bo mają co oglądać. Zresztą widać to po zdjęciach.
Następnym punktem zwiedzania był plac hiszpańskie - Plaza de Espana. Robi ogromne wrażenie, szkoda tylko że część była w remoncie. Każdy region Hiszpanii na tym placu ma swoje miejsce, niestety Andaluzji nie mogliśmy zobaczyć z powodu owego remontu.
Nasze zwiedzanie musieliśmy na tym zakończyć, ponieważ przed nami jeszcze blisko 400km jazdy bocznymi drogami do Lizbony. Nie chcieliśmy wracać autostradą, bo za sam przejazd na trasie Lizbona-Faro zapłaciłem 18€. Bardzo drogo. Boczne drogi są bardzo dobre tylko podróż jest trochę dłuższa.