Rano obudziło mnie słonko. Dzień zapowiada się pogodnie. Szybko zrobiliśmy śniadanie (w hotelu pokój mieliśmy z aneksem kuchennym) i o 10-tej byliśmy już na stacji metra Burgstrasse (linia U2). Kupiliśmy za radą miłej Pani bilet całodniowy za 9,60€. Na początek jedziemy metrem nad jezioro Binnenalster (do stacji Jungfernstieg), skąd wczoraj jechaliśmy do hotelu. Dziś kanał przy ratuszu, jezioro oraz sam ratusz wyglądają wyjątkowo. Pogoda wszystko zmienia. Szkoda że można wejść do samego budynku rady miejskiej ale nie można wejść na wieżę widokową. No cóż... innym razem.
Tuż obok jest liczna rzesza kafejek, barów, ciastkarni. Skuszeni zapachami postanowiliśmy skosztować hamburskich specjałów. Usiedliśmy sobie w słońcu z ciastkami i herbatą na schodach przed gmachem ratusza i oglądaliśmy jak kibice Borussi Dortmund zbierają się przed meczem z HSV. Dziwiło nas jak spokojnie można kibicować. Były przyśpiewki, kibice Borussi i HSV chodzili koło siebie i nic się nie działo. Policja oczywiście była, ale nie musiała interweniować. Byliśmy zdumieni.
Następnym punktem zwiedzania miasta była dzielnica Hafen City oraz doki ze spichlerzami. Sama dzielnica nic w sobie nie ma, a jednak robi wrażenie. Wszystko nowe, przygotowane na przyjęcie 40 tyś mieszkańców. Hafen City powstało tak naprawdę w 3 lata.
Nabrzeże z dokami i spichlerzami przypomina Gdańsk - jednak moim zdaniem dbałość o szczegóły przy renowacji budynków dała o wiele lepszy efekt. Krążenie pomiędzy uliczkami i mostkami daje wielką frajdę. Nam spacerek zajął blisko 2h. Na końcu doków zaczyna się St. Pauli z promenadą, przy której cumują statki wycieczkowe. Spacerowaliśmy. Siadaliśmy na ławeczkach w słońcu i znowu spacerowaliśmy oglądając statki. Nawet udało nam się wejść na statek wojenny.
Przy końcu promenady znajduje się klub-plaża "del mare" oraz autentyczna łódź podwodna z czasów II wojny światowej, na którą można wejść (tak zrobiliśmy). Koszt 9€ za osobę. Szooook! Jak ludzie tam mogą wytrzymać. Korytarze są tak wąskie, pokoiki max. 3m2 mieszczą 4 osoby. Opłacało się zapłacić. Niesamowite wrażenia!
Ponieważ mieliśmy bilet całodniowy postanowiliśmy udać się metrem (ze stacji Landungsbrucken - linia U3) do serca dzielnicy St. Pauli (stacja Feldstrasse), gdzie jest wesołe miasteczko. Trochę tam poszaleliśmy... jak za starych dobrych czasów. Następnie spacerkiem zeszliśmy do promenady, skąd ok. 16-tej pojechaliśmy do hotelu na późny obiad, a po powrocie do centrum zwiedziliśmy muzeum miniatur z kolejkami elektrycznymi (polecam, jest co oglądać). Koszt 12€ za osobę. 2,5h spędzone na oglądaniu szybko mija.
Wieczorem wracając na stację metra (Baumwall) czułem już w nogach ten dzień. Na oko przeszliśmy dziś ponad 10km.
Jeszcze jedna fajna rzecz utkwiła mi w pamięci. Zawsze przesiadaliśmy się z linii U2 na U3 na stacji Berliner Tor. Tylko w Hamburgu spotkałem się z tym że nie trzeba było latać po peronach, tylko wystarczyło podejść przy tym samym peronie do drugiego toru. Jak przyjeżdżaliśmy linią U2 na stację to na torze przy tym samym peronie czekała już kolejka linii U3. Sprytnie pomyślane.