Trzeciego dnia wstaliśmy wcześnie bo przed 8. Dziś mieliśmy tylko czas do 14, gdzie z dworca ZOB mieliśmy autobus na lotnisko. Śniadanie, o 10-tej wymeldowanie z hotelu, i jedziemy metrem do stacji Landungsbrucken. Mgła i dosyć chłodno, choć przebija się słonko.
W planach mamy rejs statkiem po kanałach. Standardowa cena to 14-17€ za osobę, jednak my wyczytaliśmy że można popłynąć za 8€ od osoby tramwajem wodnym. I faktycznie. O 12-tej z przystani nr 10 był rejs w tej cenie. Ponieważ mieliśmy jeszcze 1h czasu, postanowiliśmy pójść na herbatkę i "pommes special". Frytki po hambursku z cebulką prażoną - palce lizać. Koszt 3€. Tak nam błogo czas mijał że prawie byśmy się spóźnili na rejs. Jak dobiegliśmy do przystani nr 10, na statku już było sporo osób.
Rejs trwa 1,5h i co jakiś czas są przystanki na których można wysiadać. To niewątpliwy plus. Bilet jest ważny cały dzień. A doki i spichlerze widziane z wody wyglądają jeszcze bardziej intrygująco.
O 13.30 wysiedliśmy na przystanku koło muzeum miniatur kolejki i udaliśmy się spacerem poprzez Monckebergstrasse w kierunku dworca ZOB. Autobus punktualnie odjechał o 14 w kierunku lotniska. Na tym kończymy naszą pierwszą i pewnie nie ostatnią przygodę z Hamburgiem.