Nad morze docieramy zgodnie z rozkładem jazdy - czyli o 13:10. Mamy 3h na relaks w słońcu. Na początek odwiedzamy supermarket aby się zaopatrzyć w miejscowe piwko i coś do pochrupania. Kanapki mamy swoje.
Plaża jest praktycznie tuż przy dworcu autobusowym, wystarczy przejść przez ulicę i jesteśmy na katalońskim piasku. Usadowiliśmy się w takim miejscu, w którym podziwiać można i morze i miasto z górującą nad nim wieżą kościoła. Leżymy sobie i snujemy plany na najbliższy tydzień...
Słońce trochę się chowa za chmurami, więc idziemy się przejść po mieście. Na początek idziemy wzdłuż nabrzeża portowego, a następnie wspinamy się coraz wyżej, idąc w kierunku wieży kościoła. Okazało się że starówka jest malutka i wystarczyło nam tylko 20min aby przejść je wzdłuż i wszerz.
Zbliża się godzina odjazdu naszego autobusu do Girony, więc udajemy się na dworzec autobusowy.
Tym razem jedziemy trochę inną trasą z przesiadką w Palafrugell. Autobus odjeżdża o 16:00 by o 16:15 być na miejscu, gdzie się przesiadamy. Dobrze że nie trzeba było długo czekać. Wszystko zsynchronizowane. O 16:30 odjeżdża nasz autobus do Girony. Na miejsce docieramy o 17:40.