TRASA: ORIO AL SERIO (Lotnisko) - MILANO (San Donato) - 52km
Dojechaliśmy do Mediolanu, a w zasadzie to do przedmieścia, w okolicy stacji metra San Donato. Pierwsza opłaca za autostradę - 3,30€. Świeci słońce ale jest chłodno. Do centrum drugiego co do wielkości miasta Włoch pojedziemy metrem. Auto zostawiamy na ulicy koło stacji początkowej linii M3 czyli żółtej (po co płacić za parking, skoro wszyscy tak parkują). Do stacji bardzo łatwo jest dojechać z obwodnicy.
Po wejściu do podziemia stacji trzeba było kupić bilet. Pani w okienku oczywiście nie mówi po angielsku, więc trzeba kupić bilety w automacie. Wsadzam kartę i nic, automat mi ją oddaje. Pytam młodego Włocha który na szczęście trochę mówi po angielsku co jest nie tak. A tu psikus! Większość kas automatycznych przyjmuje tylko monety. Więc warto o to zadbać wcześniej i nie biegać po stacji jak my, żeby ktoś nam rozmienił banknoty na drobne. Bilet dla 1os kosztuje 1,50€ i jest ważny 90min.
W centrum najlepiej jest wysiąść z metra na stacji Duomo, tuż przy samej
katedrze, co i my uczyniliśmy. Niestety tutaj było już pochmurno, więc widok katedry nie był tak okazały jak za pierwszym razem kiedy odwiedzałem Mediolan w 2008 roku. Kilka fotek i idziemy dalej przez zabytkową galerię Wiktora Emanuela w kierunku budynku opery
La Scali. Rodzice byli zawiedzeni tym widokiem. No dobra. Coś już zobaczyliśmy, więc trochę głodni zaczęliśmy szukać jakiegoś fast food'a. Na nawigacji (którą mam ze sobą) sprawdzam, i jest w pobliżu i McDonald i Burger King. Jak zwykle w McDonald kolejki i stanie na 30min, więc wybieramy drugi fast food tuż przy zamku (wejście od stacji kolejowej). Idziemy do niego głównym traktem Via Dante.
Najedzeni idziemy na zamek
Castello Sforzesco. Trochę spacerujemy po dziedzińcu zamkowym i parku, i wracamy deptakiem Via Dante na plac Duomo. Teraz to już tylko 3h jazda na Lazurowe Wybrzeże do Antibes, gdzie zostaniemy przez najbliższe 4dni.