Do Rzeszowa dolecieliśmy z 7min opóźnieniem, czyli i tak nieźle. To co straciliśmy na starcie w Gdańsku, nie dało się odrobić. Lot spokojny, na niższym pułapie, widać było jak buduje się autostrada A4 do granicy z Ukrainą.
Nowy terminal lotniska robi wrażenie. Został oddany do użytku bodaj 2 tygodnie temu. Dosyć spory, chociaż "gejtów" mają tylko 4. No ale po co więcej skoro dziennie odlatuje stąd ledwo 5-6 samolotów.
Szkoda że pogoda się popsuła i pada deszcz.