Po przyjeździe na stację kolejową w Rygge, od razu udałem się do podstawionego autobusu, który jedzie na lotnisko. Ciągle padał deszcz. Autobus czekał jeszcze na pasażerów podróżujących pociągiem jadącym w kierunku Oslo, odjechał o 13:56. Na lotnisko dojechaliśmy o 14:06. Wszystko dobrze zsynchronizowane. Miałem jeszcze sporo czasu aby przejść przez kontrolę bezpieczeństwa (znowu coś mi pikało przy przechodzeniu przez wykrywacz? ), usiąść zjeść kanapki zabrane z Polski i stanąć w kolejce do samolotu. Odlot zgodnie z rozkładem.