Po drodze zrobiłem jeszcze zakupy w Woku, i o 18-tej dojechałem do domu. Żona była zaskoczona że przywiozłem kolację z podróży. Pomysł z tym połączeniem był fajny, szkoda tylko że pogoda mi nie dopisała. Mam nadzieję iż następnym razem będzie lepiej... a zapewne będzie bo Skandynawia mnie intryguje. Miesiąc temu lecąc do Torp i odwiedzając miasteczko Sandefjord miałem super pogodę.