TEMPERATURA: +23°C
POGODA: świeci słońce
Niestety dziś kończymy przygodę w hotelu Los Amigos w El Faro. Przenosimy się na 3 dni do Malagi, po czym lecimy do Niemiec. Pomimo małego spięcia (dla przypomnienia obok nas w sobotę była impreza przez całą noc, a recepcja nie interweniowała) pracownicy hotelu do samego końca starali się poprawić lekko nadszarpnięte wrażenia z pobytu. Dostaliśmy przed odjazdem wino i osobiście dyrektor hotelu Pani Sylwia nas pożegnała. Miły gest.
Po wyjeździe z hotelu w ciągu 35min dotarliśmy do Malagi, gdzie wcześniej umówiłem się z właścicielką apartamentu, że odbierzemy od niej klucze. Szybko się wypakowaliśmy z auta, które dziś oddajemy, kawka, ciastko i jedziemy do pobliskiego Torremolinos.
O 12:10 byliśmy na miejscu. Miasteczko jakby wymarłe. Na ulicy pustki. Tylko w aparthotelach przy basenach dużo staruszków. Po promenadzie od czasu do czasu ktoś przejedzie na rolkach lub przebiegnie z psem. Idziemy przed siebie w słonku. Szkoda że wieje dosyć silny wiatr. Po przejściu ok. 1,5km postanowiliśmy wrócić. Nic tu nie ma. Szkoda dalszej drogi. Dobrze że nie wybrałem tej miejscowości jako naszej miejscówki, bo hotele były równie tanie co ten w El Faro. O 14:00 zatrzymaliśmy się na obiad. Jak zwykle próbujemy Menu del Dia za 8.00€ , ja zamawiam pyszną zupę na bazie fasoli, eskalopki z frytkami. Ewa wzięła zestaw z rybą (żeby mała podjadła) i zupę warzywną. Po objedzie jedziemy z powrotem do Malagi. Zostawię dziewczyny przy promenadzie i jadę na lotnisko oddać auto.