Do Berlina dolecieliśmy lekko przed czasem. Mała grzecznie sobie spała. Obudziła się tuż po zatrzymaniu samolotu. Lot minął nam na pogawędce z współpasażerką, która siedziała obok nas. Pani wcześniej zajmowała się opieką dzieci i dowiedzieliśmy się kilku ciekawych wiadomości. Porozmawialiśmy też o lataniu, portalach lotniczych, cenach biletów.
Po wyjściu z samolotu szybciutko biegliśmy do terminala. Pogoda całkiem ładna, odwilż po śniegu. Temperatura parę stopni na plusie. Po odebraniu walizki i wózka z taśmy, udaliśmy się do hali przylotów, gdzie kupiliśmy bilet na berlińskie środki transportu (strefa ABC - bilet ważny 2h) za 3.10€ / os. Stacja kolejowa jest oddalona od terminalu lotniska o 400m (przy wyjściu po prawej jest zadaszony deptak do stacji). Czekał już na nas pociąg Airport Express jadący bezpośrednio do centrum (my wysiadamy na stacji Friedrichstraße). Odjazd o 15.23. Podróż zajmuje nam 18min. Następnie małe błądzenie po stacji w poszukiwaniu zejścia do metra linii U6 i już prawie jesteśmy pod hotelem...