TEMPERATURA: -6°C
POGODA: pochmurno
I tak oto nadszedł długo wyczekiwany dzień wyjazdu. Dziewczyny odwiozłem do Grudziądza, do rodziny. Przynajmniej żona nie będzie sama przez te 3 dni mojej nieobecności. Gdyby nie cena biletu na samolot - 4,00 PLN, pewnie nie pozwoliła by mi lecieć.
Na lotnisku byłem równo o 17:00. Szybko przemknąłem przez kontrolę i usiadłem sobie pod bramką 15. Mam ze sobą po raz pierwszy nowy plecak (Puechua 20), dopasowany wymiarami do małego podręcznego bagażu Wizz Air. Ale patrząc na to o ile większy jest mój plecak od innych, to zacząłem się zastanawiać czy mnie puszczą bez problemów, czy będą się czepiać?!
Odprawa rozpoczęła się o 18:00, byłem chyba 7 w kolejce, więc Paniom jeszcze się nie opatrzyły plecaki, specjalnie się nie przyglądała i przepuściła mnie bez problemów.
Potem tradycyjna stójka w korytarzu, no i w końcu można udać się do samolotu. Wszyscy oczywiście idą do przodu, a ja sam do tyłu :)
Start opóźniony o 10min, ponieważ pasażerowie nie słuchali poleceń załogi i wolno zasiadali w fotelach. Sporo foteli wolnych.