TEMPERATURA: 21°C
POGODA: świeci słońce
Lądujemy na Maderze po trochę ponad godzinnym locie nad oceanem. Tuż przed odlotem z Lizbony dostaliśmy komunikat że są silne wiatry nad lotniskiem, i być może będziemy musieli lądować albo na wyspie Porto Santo (ten sam archipelag), albo w ogóle zawrócimy do Lizbony.
Na szczęście przy podchodzeniu do lądowania kapitan podał komunikat że ścieżka podejścia jest czysta, co oznacza brak bocznych wiatrów.
Przy wychodzeniu z samolotu było jeszcze widno, lecz po wyjściu z terminala lotniskowego ciemno zrobiło się prawie nagle. Aerobus lotniskowy jadący do Funchal (oddalone o 18km od lotniska w Santa Cruz) miałem o 19:30, więc zdecydowałem się podejść na przystanek zwykłego autobusu, i o dziwo ten odjeżdżał planowo za 5min. Stąd decyzja że jadę zwykłym o 18:55 (jest też tańszy, bilet kosztuje 3.35€).
Przy wsiadaniu do autobusu okazało się że nie jest to linia bezpośrednia, tylko do najbliższego miasta Santa Cruz, a dopiero stamtąd mamy bezpośrednie połączenie do stolicy Funchal.