TEMPERATURA: 16°C
POGODA: pochmurno
Wracając do Lloret zatrzymałem się w Sant Feliu de Guíxols na obiad. I przy okazji pogoda zaczęła się poprawiać. Słońce zaczęło przebijać się przez chmury. Tuż obok parkingu, przy skwerze, zauważyłem że w restauracji obiad dnia jest za 11.00€. Do tego duża informacja - obiekt rekomendowany przez jakieś angielskie stowarzyszenie restauratorów. Wchodzę więc do środka i proszę o kartę dnia w języku angielskim... taaa, obiekt może przez anglików polecany, ale w środku po angielsku nie pogadam :)
Po ciężkich negocjacjach i wysiłku intelektualnym (musiałem sobie przypomnieć nieco hiszpańskiego... który bardziej rozumiem, kiedyś się uczyłem ale nie używając go zapomniałem) zamawiam kurczaka w sosie pieczarkowym, z sałatką, frytami, zupą dnia (nie wiem co to było, pachniało rybą). Na deser lody.
Po obiedzie idę się jeszcze przejść po mieście. I dalej w drogę do Tossa de Mar.