TEMPERATURA: 23°C
POGODA: świeci słońce
Podczas całej ponad godzinnej podróży spałem. Obudziłem się dopiero na zjeździe z autostrady do Mainz. Miasto widać że się rozwija. Budowana jest nowa linia tramwajowa ze środków UE pod stadion.
Wysiadam przy dworcu głównym. Na początku mam lekki problem z orientacją w terenie. Po prostu idę przed siebie. Po 5min spacerze dostrzegłem na skrzyżowaniu dróg plan miasta z zaznaczonymi zabytkami, i miejscem gdzie jestem. Idę w kierunku Renu ulicą Grosse Bleiche. Na końcu tuż przy rzece wzniesiono w czasach świetności miasta przepiękny budynek, używany teraz jako Landtag (czyli parlament).
Promenadą idę w kierunku Ratusza. Stare przeplata się z nowym. Wchodzę po schodkach na platformę, przy której zorganizowano festyn. Jest to przedłużenie centrum handlowego. Które dalej łączy się z placem katedralnym. Teren w około usiany jest ogródkami piwnymi, targowiskiem z owocami. Na przedłużeniu Augustinerstrasse dochodzę do kolejnych perełek architektury. Kamienic z drewna które mają ponad 300 lat.
Po powrocie na platformę idę coś zjeść. Pełno smakołyków, ale jak tu nie skosztować Currywurst mit Pommes aus regional. To taka lokalna odmiana kiełbasy, z sosem curry a nie posypką, frytki też w posypce i z ketchupem.
Centrum jest dosyć małe więc spokojnie obszedłem ciekawsze miejsca w 3h. Jedyna rzecz na którą zabrakło mi czasu to cytadela.
O 17:13 jadę do Frankfurtu. Bilet kosztował 8.10€