TEMPERATURA: 4°C
POGODA: pada deszcz
Padnięty po porannym wstawaniu znowu spałem w samolocie. Obudził mnie sygnał zapiąć pasy i komunikat pilota że za 10min lądujemy. Podczas podchodzenia do lądowania nic nie było widać, tylko gęste ciemne chmury. Lądujemy od morza, w deszczu. Na płycie musiały być niezłe kałuże ponieważ samolotem aż rzucało gdy piloci docisnęli hamulce. Zazwyczaj przy normalnej pogodzie samolot lądował na połowie pasa i zjeżdżał na miejsce postojowe, tym razem dojechaliśmy prawie do końca pasa zanim samolot wytracił prędkość.
Pasażerowie szybko wychodzą z samolotu, więc po 15min jestem już w aucie i wracam do domu.