TEMPERATURA: 21°C
POGODA: świeci słońce
Z domu wyjechaliśmy tuż przed 4 rano. Niby odległość do Berlina nie jest aż tak duża, ale z dwoma przerwami na jedzenie i tankowanie wyszło blisko 6h jazdy.
Po zjechaniu z obwodnicy Berlina auto zostawiamy na parkingu P+R koło stacji metra Hönow (U5). Na początku mamy mały problem z zakupem biletów całodniowych, ponieważ na peronie są automaty ale nie na karty, tylko monety. Jak już znalazłem biletomat na banknoty to akurat miałem za duże nominały i trzeba było rozmienić je na drobniejsze. W końcu się udało.
Wsiedliśmy w metro i niespodzianka. Linia U5 jest w częściowym remoncie, więc trzeba się przesiąść w S-Bahn. Po 50min w końcu jesteśmy w centrum. Mieliśmy wysiąść koło Alexanderplatz, ale żeby tacie zaoszczędzić dreptania, wysiadamy na dworu głównym, przesiadamy się w metro U55 - które jedzie pod bramę Brandenburską. My wysiadamy przystanek wcześniej koło parlamentu.
Z pochmurnej pogody robi się raz słonecznie, raz deszczowo. W prognozie była informacja że od 14 będzie tylko słońce i tak rzeczywiście było. Z pod parlamentu idziemy spacerem przez ulicę Un den Linden w kierunku Alexanderplatz. Po drodze mała przerwa na Currywurst. Tata ostatni raz w Berlinie był w 1992 roku i był zszokowany jak bardzo się zmienił.
Przejście spokojnym krokiem 2,5km zajęło nam prawie 2h. Wcześniej upatrzyłem sobie restaurację z self service. I tam też zjedliśmy obiad, płacąc niecałe 9.00€.
Trochę zmęczeni podróżą zdecydowaliśmy się jeszcze (mając bilety całodzienne) na przejażdżkę po Berlinie autobusem turystycznym nr 100. Po 16-tej wracamy ze stacji koło ZOO do Hönow.
Nocleg mamy w Ibis Budget tuż przy lotnisku Schönefeld, ok. 50km jazdy obwodnicą od stacji metra P+R. Na miejscu jesteśmy przez 18-tą. Zmęczeni idziemy szybko spać, bo rano musimy być na lotnisku przed 5 rano.