TEMPERATURA: 5°C
POGODA: pochmurno
Zegar biologiczny mam ustawiony do perfekcji. Obudziłem się o 3:28, 2min przed dzwonkiem. Kawa, śniadanie i jadę na lotnisko. Auto zostawiam tradycyjnie u Wojtka. Koszt 40 PLN za 4dni. Dziś coś wyjątkowo szybko mi poszło, bo na miejscu byłem równo o 5 (i to w cale nie pędząc - odkąd mam potwora paliwożercę jeżdżę zdecydowanie wolniej i ostrożniej - efekt wypadku).
Zdążyłem z plecaka wyciągnąć bilet i zaczęła się robić kolejka do security. No tak... o 6 odlatuje w sumie 8 samolotów. Mój jako ostatni. Siadłem pod bramką nr 12. Powoli schodzą się pasażerowie. Czas szybko zleciał już o 6:20 siedziałem w samolocie. Mała kimka podczas lotu i zaraz będę na miejscu.