TEMPERATURA: 26°C
POGODA: świeci słońce
Mimo iż wczoraj do hotelu Best Western My Athens dotarliśmy późno (od placu Syntagma szliśmy pieszo, okolica bardzo nieciekawa) to wstaliśmy już po 8 rano. Po odświeżeniu i śniadaniu (które mieliśmy w cenie pokoju) wymeldowaliśmy się i idziemy na miasto.
Na dziś w planie mieliśmy zwiedzenie Muzeum Akropolu. Najlepiej dostać się tam metrem, ze stacji Metaxourgeiou, do której mieliśmy parę kroków. Przejażdżka trwała niecałe 10min. Po wyjściu z metra, za zakrętem jest muzeum.
Sądziłem że będą kolejki do wejścia i że muzeum z uwagi na zbiory cieczy się taką samą popularnością jak Akropol. A tu niespodzianka. Bez tłumów, bez kolejek. Zbiory naprawdę są okazałe, ci co interesują się starożytnością (jak ja) uznają iż warto wydać parę groszy. Do tego w bonusie jest możliwość wypicia kawy na górnym tarasie z widokiem na Akropol oraz pobliskie wzniesienia.
Właśnie widząc te widoki, szczególnie wzgórze Filopappou (na którym wtedy nie byłem) zainspirowało mnie do tego by się sprężyć i tam wejść jeszcze dzisiejszego dnia, przed odlotem do Modlina.
Tata nie chcąc się przemęczać, został przed muzeum, ja w ciągu 15min byłem na szczycie. Na początku wydawało mi się że wzgórze jest nieco oddalone od Akropolu, ale okazało się że jest naprawdę blisko.
Po zejściu na dół idziemy zjeść obiad, oczywiście do dzielnicy Plaka, a potem spacerem na plac Syntagma, z którego jedziemy na lotnisko.