TEMPERATURA: 10°C
POGODA: pochmurno
POPOŁUDNIEPo wyjściu z Jongmyo Shrine idę główną ulicą Jong-ro aż do
Gwanghwamun, centralnego punktu miasta, przy którym wnosi się pomnik ku czci Admirała Yi Sun-sin z dynastii Joseon oraz w dalszej części skweru króla Sejong.
Na końcu skweru z oddali widać pałac królewski
Gyeongbokgung. To mój kolejny punkt zwiedzania. Akurat wyszło słońce, w sam raz na kilka udanych zdjęć.
Bilet wstępu kosztuje ₩3.000, jednak ja wejście mam w pakiecie. Pałac był główną siedzibą królów z dynastii Joseon, która władała Koreą. Zbudowany w 1395 roku przez króla Taejo, służył nie tylko następcom króla, ale także administracji oraz rządowi, który w jego imieniu władał krajem.
Dzisiejsze zabudowania pałacowe niestety są rekonstrukcją. Budynki ucierpiały w wyniku Japońskiej inwazji z lat 1592-98, nie remontowane niszczały aż do 1867 roku, kiedy podjęto pierwsze próby rekonstrukcji, jednak kolejna okupacja przez Japonię zablokowała odbudowę dumy Korei. Dzisiejszy kształt tereny pałacowe zawdzięczają pracom rekonstrukcyjnym z końca XX wieku.
Pałac i ogrody są bardzo duże, spokojnie można tu spędzić kilka godzin. Ja obszedłem najciekawsze miejsca w niecałe 3 godziny.
Na terenie pałacu nie ma restauracji, stąd głodny udałem się wprost do Bukchon Hanok Village, pobliskiego zabytkowego zakątka Seulu ze sporą ilością restauracji. Teren ten to połączenie zabytkowej architektury oraz lokalnej kuchni.. Wszystko wygląda apetycznie i trudno się zdecydować. Kucharze gotują przy oknie tak by przechodnie mogli zobaczyć co akurat jest wytwarzane. W barach dania zaczynają się od ₩3.000, w restauracjach zestawy obiadowe od ₩11.000. Mając w głowie że zaraz po przebraniu się w hotelu jadę na Namdaemun Market, zamówiłem w barze pierożki z różnym farszem. Koszt ₩5.500.