Gdy wyjeżdżaliśmy z Harrachova powoli przez chmury przebijało się słońce. Jak dojechaliśmy do Špindlerŭvego Mlýna padał deszcz. A to tylko ze 20km w linii prostej, choć my pokonaliśmy dobre 50km, jadąc dookoła przez Vrchlabí.
Na początku był mały problem z zaparkowaniem, wszystkie miejsca płatne. Stwierdziliśmy że skoro mamy płacić to lepiej iść do hotelu na kawę i tam zostawić auto na parkingu za darmo. I tak zrobiliśmy. Przeczekaliśmy 40min aż deszcz zelżał. Chwilę pochodziliśmy po deptaku oraz okolicy, kupiliśmy pamiątkową widokówkę, i jedziemy dalej.