TEMPERATURA: 17°C
POGODA: pada deszcz
Niestety nie trafiłem z pogodą. Cały czas lekko pada deszcz. Po wyjściu z autobusu koło dworca kolejowego idę na drugie śniadanie do McDonald's. Potem kieruję się na Ostrą Bramę (Aušros vartai), dalej w dół do placu aż do ulicy Subačiaus, która prowadzi do Vilniaus sienos bastėj,czyli dobrze zachowanego bastionu z murami, skąd też ładnie widać wzgórze Giedymina oraz górę trzech krzyży.
Ponieważ mogę zameldować się w hotelu wcześniej (przywilej karty sieci Accor) powoli kieruję się do Ibisa, położonego po drugiej stronie rzeki. Po drodze jeszcze zaglądam do Republiki Užupis (Zarzecza), miejsca stworzonego dla artystów, oraz kościoła św.Anny, świątyni gotyckiej z XVIw. W końcu trafiłem na plac katedralny, który pamiętam z poprzedniej mojej wizyty w mieście.
W hotelu czekał już na mnie pokój i prezent powitalny od dyrekcji hotelu (lokalne słodycze oraz owoce). Ponieważ jest dopiero 11, robię sobie reset do 14, tak ważny po ciężkiej pracy w sezonie. Poza tym mocno pada deszcz, więc bez sensu było by chodzi w taką pogodę po mieście, tym bardziej że mam tylko lekką kurtkę przeciwwiatrową i nie mam parasola.
Jak tylko ustały opady, idę coś zjeść. Tak trafiłem do Pubu Leičiai, który serwuje lokalne dania. Ceny jak u nas. W końcu to stolica. Kręcąc się po uliczkach z powrotem ląduję na placu katedralnym. Idę na wzgórze Giedymina. Niestety przy podejściu złapał mnie znowu deszcz. Schroniłem się na chwilę pod wiatą przy kolejce terenowej, która jest nieczynna. Na szczęście szybko się rozpogodziło. Uff. Idę na górę trzech krzyży. Co śmieszne, na górze zrobiłem zdjęcia panoramy miasta, ale zapomniałem o zdjęciu samych krzyży :)
Po zejściu do miasta jeszcze chwilę się pokręciłem po starówce, aż się rozpadało na dobre. Do hotelu doszedłem cały mokry. Kolację jem w hotelu, bo nie było szans wyjść.