TEMPERATURA: 12°C
POGODA: świeci słońce
Dziś ruszam chyba w jak dotąd największą przygodę z podróżowaniem. Kraj - Armenia. Informacje - nigdy dość, a jednak mało, mimo iż kupiłem przewodnik. Obawy - język, Ormianie znają głównie tylko Rosyjski i to jeszcze w stopniu średnim.
Sporo moich znajomych było już w Gruzji. Ja zwiedzanie Kaukazu chciałem zacząć od mniej znanej turystycznie Armenii. Na początek lecę do Kijowa. Auto zostawiłem jak zwykle na parkingu P6.
Akurat na lotnisku trafiłem na okres po wylotach, więc na security poszło w miarę gładko - tylko 15min. Potem błyskawiczna odprawa paszportowa i uśmiech Pani ze straży granicznej. Pyta jaki jest cel podróży - więc odpowiadam Armenia. Patrzy na mnie krzywo i łapie z chyba z opóźnieniem, że ktoś kto leci do Kijowa nie musi tam zostać. To drugie jej pytanie - z Gdańska? Nie przez Kijów :) A ha. Oddaje paszport. Mogę przejść.