TEMPERATURA: 3°C
POGODA: pochmurno
Ach co to był za dzień... ale po kolei. Ponieważ wylot do Bergamo miałem na 15:00, rano spakowałem plecak, odstawiłem małą do rodziców i przed dwunastą w drogę na lotnisko. Po drodze... jak zawsze pit stop w Ikei na obiad.
Na lotnisku zameldowałem się 1,5h przed odlotem. Kontrola poszła gładko. O 14:30 zaczął się boarding. Przeszedłem jako jeden z pierwszych. Stałem już na schodach przed samolotem jak obsługa kazała nam się cofnąć do terminalu. Coś nie tak z silnikiem. Kurka co za pech. Oczywiście wszyscy rzucili się na obsługę z pytaniem co dalej... kazali czekać do 15:30, bo wtedy będzie info od Wizz Air'a. Szybko zerknąłem na tablicę jak się klarując kolejne odloty... ok. Nie jest źle. Widzę że zaraz przyleci jedna landryna i będzie czekać na płycie ponad 2h na lot do Reykjaviku. Z tym że to A321 a nasz mniejszy...
Na wszelki wypadek już rozkmieniałem co zrobić jeżeli dolecę do Bergamo i nie zdążę na kolejny lot do Neapolu. Cieniutka sprawa. Loty drogie. Pociągiem też nie tanio - i do tego min. 12h jazdy.
Suma sumarum o 15:30 obsługa lotniska podała że następuje zmiana bramki z 17 na 21 i lecimy A321. Samolot ma być gotowy do odlotu na 16:15. Szybko przeliczyłem że mam na tyle czasu że jeszcze kawę wypiję.
Ufff. Krótkie przesiadki to mega ryzyko. Dobrze że miałem w zapasie 3h w Bergamo. I że Wizz szybko ogarnął inną maszynę. W lecie przy maksymalnym wykorzystaniu floty było by po ptakach i trzeba by było wracać do domciu... zanim tak naprawdę podróż się jeszcze rozpoczęła.