TEMPERATURA: 15°C
POGODA: pochmurno
Pociąg z dokładnością co do minuty przyjechał na stację w Tønsberg. Jest chwila po 9 rano. Świeci słońce. Atrakcji w tym miasteczku za dużo nie ma, więc od razu idę na wzgórze zamkowe. Z murów i całego grodu niestety zachowała się tylko wieża. Za to z góry ładnie widać całą okolicę. Po drugim śniadaniu schodzę w dół, w kierunku nabrzeża. Po drodze mijam Domkirke, czyli tutejszą katedrę z 1858 roku. Dalej spacerem przez dzielnicę Brygga (portową) doszedłem do portu jachtowego. Tu przerwa na kawę.
Na wprost, po drugiej stronie kanału widać odrestaurowane budynki stoczni remontowych przy Banebakken. Ponieważ z 5h które mam na miejscu minęły dopiero 2, idę przez las w kierunku Vestasvein, punktu widokowego na pobliskim wzniesieniu, z którego widać dopływ rzeki do miasta.
W obie strony droga ma ok. 4,5km a cała trasa z odpoczynkiem zajęła mi godzinę. Po powrocie do centrum idę pospacerować po uliczkach Gamla, czyli najstarszej części miasta, z drewnianą zabudową. Zaglądam także do 7Eleven by coś zjeść. O 12:30 melduję się z powrotem na stacji kolejowej. Niestety zaczęło siąpić, a po chwili padać. Kupiłem bilet powrotny do Torp za 52 NOK i o 12:52 jadę na lotnisko.