Dużo czasu minęło zanim zebrałem się żeby dokończyć wpis. Ale fajnie jest sobie przypomnieć ciekawe miejsca w których się już było. Tym bardziej że pogoda mi dopisała. Norwegia jest droga, bez dwóch zdań. Ale jak się mądrze zaplanuje wyjazd, nasz portfel jest w stanie to udźwignąć. Łącznie wydałem ok. 350 PLN łącznie z noclegiem, jedzeniem, biletami na autobusy, samolot, paliwo. Dla sporej ilości osób i ta kwota będzie sporą, bo oczywiście zamiast autem mogłem pojechać na lotnisko PKM by zaoszczędzić 20 PLN. Tak samo komunikacja w samym Stavanger, gdzie mogłem zaoszczędzić kolejne 50 PLN (tu niestety zasugerowałem się błędnymi opiniami na forum o niejeżdżącym autobusie - co było nieprawdą). Realnie mając te same bilety na samolot co ja, i nocując w hostelu a nie pensjonacie, można się zmieścić w 200 PLN. Jako 40-latek czasem jeszcze zanocuję w hostelu, ale jak nie mam wyboru. W Stavanger dołożyłem 80 PLN i miałem swój pokój, śniadanie i ciepłe gofry na kolację.