TEMPERATURA: 26°C
POGODA: świeci słońce
Zegarek zadzwonił o 8:45 (czyli u nas o 5:45). Na śniadanie schodzimy o 9:30. Ibis to sieciówka europejska, więc takie też było śniadanie. Po 10 pakujemy się do auta i jedziemy pod Operę. Na początku trochę błądzimy bo maps.me oszukuje. Pokazuje nam zjazdy które są zablokowane do skrętu. Pierwszy raz się z tym spotkałem w tej aplikacji. W końcu z małymi perypetiami dojechaliśmy na darmowy parking. Na plac wstęp za darmo, do środka 3.000 OMR czyli 30 PLN. Tuż obok jest plaża Qurum. Wstępujemy na chwilę. Ponieważ dziewczyny czują się skrępowane obecnością miejscowych, jedziemy na plażę hotelową do Crown Plaza, gdzie zostajemy prawie dwie godziny. Piasek był tak nagrzany, że ciężko było chodzić. Plaża jest płatna - 10.000 OMR.
Napiszę trochę o walucie, bo to też ciekawa sprawa. 1 Rial Omański (OMR) zapisują jako 1.000 OMR. Ten dzieli się na 1000 Baisa. W obiegu są banknoty 100 Baisa i 500 Baisa (czyli 1 PLN i 5 PLN). Monety są, ale rzadko używane, najczęściej w sklepach spożywczych. Ponieważ ja zbieram monety, trochę czasu trwało aż w końcu je dostałem (50 Baisa, 25 Baisa, 10 Baisa).
Na banknotach jest wizerunek Sułtana Qaboos'a ibn Said as-Said, który niedawno zmarł. Te będą wymieniane na nowe z wizerunkiem nowego - jego kuzyna Haitham'a bin Tarik al-Said.
Po opalaniu jedziemy do dzielnicy Mutrah, gdzie znajduje się promenada Corniche, największy targ czyli Mutrah Souq oraz mniejszy Souq al-Dhalam. Jeden łączy się z drugim więc ciężko nawet poznać kiedy przechodzi się pomiędzy nimi. Przy Corniche jemy także pierwszy raz obiad i jesteśmy mile zaskoczeni cenami.
Świeże soki w granicy 0.800 OMR, koktajle po 1.200 OMR, mixy po 1.500 OMR. Do jedzenia zamawiamy Arabiqe w zawijanej tortilly (mięso, surówka) - koszt 0.600 OMR, frytki 0.200 OMR, zawijany falafel 0.500 OMR i świeży sok. Na parę wychodzi coś ok. 3.500 OMR (czyli 35 PLN). Już nam się tutaj podoba :) Nie to co w Dubaju gdzie ciężko coś było znaleźć za 50 PLN na głowę.
Po obiedzie idziemy się przejść po okolicy i wracamy na reset do hotelu. Odległość 17km pokonujemy w 10min. Drogi są tutaj rewelacyjne. W większości 2-3 pasmowe, można jechać z prędkością 120km/h. Są co 2km fotoradary, robią zdjęcia bo kilka razy błysnęło samochodom przed nami na szybszym pasie, co pruli powyżej tych 120.
Po resecie wracamy do Mutrah na zmierz słońca (który jest ok. 18:30). Parkujemy koło Riyam Park na końcu Corniche i idziemy spacerem do centrum Mutrah, wzdłuż morza Arabskiego. Wchodzimy na zamek - wstęp za darmo (co nas zdziwiło). Potem wizyta na Souqu i powrót na kolację do hotelu.
Wybór Ibis'a w formule HB to był dobry wybór. Mogliśmy sobie wybierać co chcieliśmy z karty. Normalnie za obiadokolację zapłacilibyśmy 7.000 OMR za osobę, a rezerwując wcześniej wyszło ok. 1.000 OMR (czyli 10 PLN). Bo o tyle różnił się zwykły pokój ze śniadaniem od tego w pakiecie HB.
Po kolacji Ewa idzie do pokoju, a ja z Lipkami do marketu po wodę. Czytałem wcześniej że ta butelkowana jest droga... okazało się że to nie prawda. Butelka 1,5l kosztowała 0.200 OMR (200 Baisa to trochę ponad 2 PLN). Małe buteleczki nam uzupełniają w hotelu, więc tych nie kupowaliśmy. Ceny w małym markecie osiedlowym trochę niższe niż u nas.