Tak sobie myślę, że przez ten cały COVID i pandemię zaczęły mnie cieszyć tak małe rzeczy, drobnostki które jeszcze rok temu były by mało znaczące. Tak jest i z tą jednodniówką w Dortmundzie. Żeby się wyrwać od codzienności, choćby na chwilę. I nie ważne było że to... Dortmund, może i mało ciekawy, i że tam już byłem, ale że mając ten certyfikat i szczepienie mogę wrócić do prawie normalnego życia. Zaraz koniec sezonu we Władku i wtedy rozpocznie się prawdziwe podróżowanie! :)