TEMPERATURA: 15°C
POGODA: świeci słońce
Jak większość osób tak i ja przybyłem do Stepancmindy (dawniej Kazbegi) żeby wdrapać się na górę i zobaczyć majestatycznie położony klasztor Cminda Sameba. Na początku pomyliłem drogę i jechałem nie w tym kierunku co trzeba. Jak już trafiłem na właściwą drogę, zaraz na początku podjazdu zatrzymała mnie grupka Gruzinów, która twierdziła że autem osobowym nie wjadę wyżej po droga jest zalana?! Co? Chwilę popatrzyłem na mapę, coś mi chyba ściemniają... jadę wyżej do kolejnego parkingu. Okazało się że mówili prawdę, jest blokada obok górnego parkingu, z którego i tak chciałem iść na wzgórze. Przepuszczane są tylko auta z napędem 4x4.
Na początku podejścia jest mocne nachylenie, a ja nie zabrałem wody. Mam tylko jabłko, trudno, jakoś dam radę! Wejście pod klasztor zajęło mi ok. 35min. Na górze spotkałem grupę z Polski, która przyjechała tu razem wynajętym autem z kierowcą. Razem wracaliśmy na dół na parking. Był czas na rozmowę o podróżowaniu (jeden chłopak spędza tutaj aż 3 tygodnie, pracując też zdalnie).
W czasie rozmowy wyszło że trochę przepłacili za transport. Gość wziął od nich po 70 GEL / os. Słabo negocjowali.
Po zejściu na parking rozstaliśmy się, ja poszedłem na obiad, oni szukać kierowcy żeby wrócić z nim do Tbilisi.