TEMPERATURA: 6°C
POGODA: pochmurno
Poranek miałem ciężki, dopadł mnie kaszel i katar. Przemarzłem 2 dni temu w Warszawie i teraz zaczęły się objawy. Na szczęście mam trochę leków, więc od razu zaaplikowałem po śniadaniu, które mogłem zrobić dzięki uprzejmości Konstantinosa, mojego hosta, który zrobił mi zakupy. Dziś niedziela, wszystko zamknięte.
Na miasto wyszedłem po 11 jak przestało kropić. Pierwsze kroki to spacer do głównego placu Vounaki, przy którym w dawnym meczecie zlokalizowane jest muzeum Bizantyjskie, wstęp płatny 2.00€. Ciekawe zbiory. Potem zrobiłem spacer do zamku, niestety jak jest pochmurno to słabo to wygląda. Potem się rozpadało na dobre, więc wróciłem na kwaterę. Trochę odpocząłem. Na miasto wróciłem dopiero po 15, ale też nie na długo, bo zaczęło tak mocno wiać że szkoda było się szwędać tak bez celu. Wpadłem do polecanej tawerny Steki na pitę i z powrotem na kwaterę. Do wieczora oglądałem filmy na Netflix, i tak minął mi pierwszy dzień na wyspie.
Nie ma co ukrywać że byłem mocno rozczarowany, bo zazwyczaj na wyspie o tej porze jest temperatura w granicy +13°C do +16°C. Ja akurat trafiłem na dołek pogodowy który rzadko się zdarza.