To były drugie z rzędu moje urodziny w Hiszpanii, połączone zwiedzania wysp Kanaryjskich (w tym roku była Fuertaventura) oraz północnej części (tzw. Galicji). Zmiany lotów trochę pokrzyżowały mi plany, ale finalnie i tak jestem zadowolony.
Na pewno zachwyciła mnie La Corunia z dwoma długimi promenadami oraz okolice francuskiego miasteczka Biarritz (kiedyś nawet miałem ochotę tu przylecieć Voloteą). Fajne miejsca na trekking. Ładna pogoda. Przyszłe urodziny spędzam w Tunezji, ale w 2025 chyba znowu wrócę w te rejony, tylko na Lanzarote.