Wyjazd jak najbardziej się udał. W sezonowym wirze pracy taki jeden dzień na relaks mocno się przydał, żeby doładować akumulator i jakoś dociągnąć psychicznie te ostatnie 10 dni wakacji. Bergen tym razem było bardzo łaskawe - mega pogoda. A co najśmieszniejsze 7 dni przed i kilka dni po 21.08 cały czas padało. Taki miałem fart :)