Jakoś przed porannym lotem nie mogłem zasnąć. A potem wybudziłem się gwałtownie ok. 4:30 miejscowego czasu. Zjadłem śniadanie. Do pakowałem bagaż (InterCarribean ma inne wymogi niż Caribbean Airways którym przyleciałem na Grenadę), i po 6 ruszyłem na lotnisko. Auto zaparkowałem na małym parkingu koło wypożyczalni, zdjęcia, kluczyk do skrzynki i trzeba było się ustawić w kolejkę do check-in, żeby nadać walizkę. Całe szczęście lecimy małym ATR 72-500, który zabiera 68os, więc poszło w miarę sprawnie, choć obsługa się grzebała dopóki nie otworzyli 4 stanowisk na raz.
Niestety z powodu pogody i wczorajszego późnego przylotu nasz lot był opóźniony o 1,5h.