Pomysł na wyjazd zrodził się w mojej głowie zaraz po przylocie z Lizbony. Wiedziałem że moja żona ma jeszcze urlop do wykorzystania, stąd trzeba było jakoś ten czas zagospodarować. Ale gdzie się wybrać żeby nie zapłacić majątku? Padło na Węgry i chodzenie po słowackich górach.