Girona to ładne miasto, ale niestety dziś zwiedzam je sam. Żona mi się rozchorowała. W planach mam podejście pod katedrę i powrót murami obronnymi + wizyta w aptece. Dobrze że trafiłem na Panią która płynnie mówiła po angielsku, więc bez problemów się dogadaliśmy i Ewa nie musiała cierpieć.
Cały spacer zajął mi sporo czasu, bo ponad 2h. Na początku mała trudność żeby znaleźć wejście na mury, bo to przy kościele było zamknięte. Na szczęście się udało, i mogłem podziwiać panoramę miasta, jak widać na zdjęciach.