TEMPERATURA: 18°C
POGODA: pochmurno
Po powrocie do apartamentu dziewczyny akurat jadły drugie śniadanko. Ja dowiozłem słodkości z piekarni, którą zauważyłem po drodze. Niestety zaczyna mocno padać. Czekamy z wyjściem na miasto aż przestanie.
O 15-tej jadę na rowerze do restauracji Sunrise po obiad na wynos, trochę zmokłem po drodze, ale obiad mamy.
W końcu koło 17-tej przestało lać i możemy wyjść przewietrzyć małą. Dochodzimy do port zupełnie nową trasą, idąc cały czas wzdłuż morza.
Wieczorem Ewa idzie szybko spać z małą, a ja jadę na rowerze zobaczyć Kos po ciemku.