TEMPERATURA: 15°C
POGODA: świeci słońce
Ach co to był za lot... ale od początku. Po przybyciu na lotnisko stanąłem w długiej kolejce do kontroli bezpieczeństwa. Samo przejście tej procedury zajęło mi blisko 50min. Stąd jak przyszedłem pod bramkę, skąd odlatywał samolot do Madrytu okazało się, że stoję na szarym końcu. A przede mną stoi wycieczka szkolna. Masa rozwrzeszczanych włoszek w wieku 15-16 lat, istny pokaz mody.
O ile samo sprawdzanie biletów poszło gładko, to już po wejściu do samolotu był taki "bajzel" że załoga sobie nie mogła z dziewczynami poradzić i przez to start był opóźniony o 15min. Jedna koleżanka nie chciała siedzieć obok innej, a to tej nie mógł się pognieść kożuszek. I tak cały czas coś... widać było gołym okiem irytację męskiej części obsługi tego lotu. Nawet nie wiadomo gdzie była opiekunka wycieczki?
No cóż... dobrze i tak, że to umiejscawianie trwało tylko 15min, bo wyglądało to dosyć komicznie.