TEMPERATURA: 3°C
POGODA: pada deszcz
Czas do odlotu dłużył mi się wyjątkowo. O 16:30 przeszedłem przez kontrolę bezpieczeństwa, nie bez "macania". A potem wpatrywanie się w monitor kiedy wyświetlą numer bramki do Gdańska.
Ach cóż to była za gonitwa. O tej samej godzinie odlatywało z 5 samolotów. I nagle pół terminala dosłownie zaczęło biec. Ci którzy nie byli na Stansted pewnie nie wiedzą że idąc od pasażu pod ostatnie bramki mija dobre 15min. Jak doszedłem na sam koniec terminala to już połowa pasażerów do samolotu stała w kolejce. Aż się uśmiałem w duchu, bo nie spodziewałem się aż tylu "maratończyków".