TEMPERATURA: -4°C
POGODA: pada śnieg
Na sam koniec mojej przygody okazało się po dotarciu na parking że padł mi akumulator. Nie wyłączyłem lampki górnej przy wysiadaniu. I teraz czeka mnie latanie między autami żeby ktoś mnie podładował. Na szczęście wraz ze mną wracała rodzina, która zgodziła się pomóc. Kable dostałem od Pana z budki obsługi parkingu, leń nawet nie zamierzał zaproponować swoje auto. Cóż, są ludzie i ludzie.
Szczęśliwie do domu dotarłem o 23.